Data utworzenia: 31 października 2020, 9:00. Program "Królowe życia" to niekwestionowany hit stacji TTV. Jedną z najbarwniejszych gwiazd przez wiele lat była tam Dagmara Kaźmierska. Jednak rośnie jej spora konkurencja! W szóstym sezonie show do grona królowych dołączyła Katarzyna Alexander, znana również jako Laluna Uniqe. Celebrytka kocha luksus, markowe ubrania, zabiegi medycyny estetycznej i operacje plastyczne oraz tatuaże. Laluna Unique Foto: . – Mimo że przeszłam przez największy hejt w Polsce, to powiedziałam, że się nie poddam i nie interesuje mnie, co ludzie gadają. Pokażę wszystkim jak to wygląda, zostałam w "Królowych Życia" i nie żałuję – mówi nam Katarzyna Alexander. W pierwszym tak szczerym wywiadzie dla Faktu opowiada o swoim życiu, operacjach plastycznych, tatuażach, nowych fryzurach i pasji do śpiewania. FAKT: W Polsce może pani przejść spokojnie ulicą? Czy ciągle jest pani zaczepiana? – Teraz już nie mogę, bo jestem rozpoznawalna. Nie ukrywam, że czasami mnie to męczy, ale miło mi, gdy podchodzą do mnie ludzie i dziękują, że daję im siłę. Odezwało się do mnie mnóstwo dziewczyn, które miały większe pośladki i zasłaniały je dużymi bluzami. Teraz dzięki mnie je uwydatniają. Z kolei mniej fajne jest, gdy ktoś mnie nagrywa z ukrycia. Tego nie lubię. Są to jednak pojedyncze przypadki. Jeszcze nie spotkałam się z sytuacją, żeby ktoś na ulicy wulgarnie mnie zaczepił, jestem odbierana bardzo dobrze. Gdy trafiła pani na plan „Królowych Życia” miała pani jakieś obawy? – Jeśli chodzi o mnie, to nie miałam żadnych obaw. Bardziej martwiłam się o moich bliskich. Jesteśmy bardzo silną rodziną i przeszliśmy przez to wspólnie. Miałam ogromne wsparcie z ich strony i mimo że spotkał mnie hejt, to powiedziałam, że się nie poddam i nie interesuje mnie, co ludzie gadają. Zostałam i nie żałuję. Co daje pani ten serial poza popularnością? – Satysfakcję, że pokazałam, jaka jestem, jaką siebie kocham i akceptuję oraz to, że ludzie też mnie taką zaakceptowali. Przed programem ludzie nie odbierali mnie zbyt dobrze, patrzyli na mnie spod byka i obgadywali. Jest pani jedną z nielicznych kobiet, które korzystają z chirurgii plastycznej i nie boją się do tego publicznie przyznać. – Nie uznaję ludzi, którzy kłamią. Leżą na stołach operacyjnych i mówią, że nic sobie nie zrobili, a od stóp do głów są zoperowani. Co pani sobie do tej pory zoperowała czy poprawiała? – W Polsce operowałam nos i piersi. Piersi musiałam poprawić, bo pierwsza operacja była nieudana. Miałam też robione BBL, czyli powiększanie bioder i pupy. Niedawno zdecydowałam się jednak na ściągnięcie wszystkiego, bo chcę uprawiać sport. Co pani ma na myśli ? – Chciałam spróbować sztuk walki. Ekipa towarzyszyła mi podczas pierwszego treningu i gdy weszłam na matę, od razu poczułam, że to jest to, co chciałabym robić. Po prostu to pokochałam! A że moja wydolność nie była najlepsza przez wagę, postanowiłam zejść do rozmiaru S-M i odessać się. Udało się? – Oczywiście, byłam w Turcji na odsysaniu tłuszczu. Po tym zabiegu wróciłam do rozmiaru S-M. Nie mam pojęcia, ile schudłam, bo nie wchodzę na wagę, ale wiem, że 6 centymetrów poszło w biodrach i 5 w talii. To jest bardzo dużo. Teraz zacznę trenować sztuki walki na wysokim poziomie, bo chcę się w tym spełniać. Dlaczego pani nie wchodzi na wagę? – Liposukcji nie przelicza się na kilogramy. Poza tym miałam bardzo powiększone pośladki i piersi. Teraz mi te pośladki zmniejszyli i są zgrabniejsze, takie trochę jak piłka. Z której części swojego ciała jest pani najbardziej zadowolona? – Chyba z pupy. (śmiech) Już nic nie będzie pani sobie poprawiać? – Nie. Kiedyś trzeba powiedzieć dość. Teraz chcę się skupić na sztukach walki i treningach siłowych. Ma pani też sporo tatuaży, będzie ich więcej? – Tak, mam zamiar kontynuować tatuowanie ciała. Chcę zrobić plecy, czyli portret na całych plecach i pozakrywać tylną stronę nóg. Kocham tatuaże i nie zaprzestanę na tym, co już mam. Każdy z nich coś we mnie wyzwala i coś oznacza. Bez czego nigdy nie wyjdzie pani na ulicę? – Bez makijażu. Staram się tego nie robić, bo jestem już w takim wieku, a nie innym. Jak wyjdę nie umalowana, czy rozczochrana to zawsze na kogoś trafię i jest katastrofa. Dlatego już na to uważam. Często na wizji występuje pani w okularach słonecznych. Lubi je pani? Dużo ich pani ma? – Mam 80 par okularów i nie mam zamiaru tego zmieniać. Do trumny niech mnie w nich położą. Zawsze dobieram je do stylizacji, pogody, nawet wtedy jak pada deszcz. Jak pani dba o swoje długie paznokcie? – Całe życie miałam długie paznokcie i zarzekałam się, że nigdy ich nie zdejmę. Mam paluszki, takie grube parówki i przy długich paznokciach wyglądają estetycznie. Jednak życie pokazuje, że można zmienić wszystko i mam zamiar ściągnąć je, właśnie ze względu na sztuki walki. Sport wygrał. Kolor włosów też ciągle pani zmienia? – Po moim 10-letnim doczepianiu włosów do ramion, moje naturalne zostały zniszczone, a na doczepy wydałam mnóstwo pieniędzy, więc teraz postanowiłam sprowadzać i produkować peruki. Sama też zaczęłam w nich chodzić. Ludzie cieszą się, że poprawiłam jakość ich życia. Poza tym kobiety po chemioterapiach mają 40-procentową zniżkę. I tak jak okulary dobieram do codziennej stylizacji, tak i włosy. Taka kobieta nigdy facetowi się nie znudzi. Raz jestem blondynką, a raz brunetką. Na planie serialu pojawiała się pani córka, a teraz jakby zniknęła. – Postanowiliśmy, że Laura na razie nie będzie występować. Teraz musi się skupić na nauce. Jest w bardzo dobrym liceum, chce się kształcić, ma talent plastyczny, dużo maluje. Jak córka jest odbierana przez rówieśników? – Bardzo pozytywnie. Ja też najwięcej fanów mam wśród młodzieży, która mnie pokochała. Bardziej hejtowały mnie osoby starsze i te, które znałam. A jak pani mama trafiła na plan? Długo ją trzeba było namawiać? – Mama jest odważną kobietą. W naszej rodzinie kiedy tato zmarł, to ja stałam się taką głową rodziny, bo brat mieszka w Hamburgu. Podejmujemy razem decyzje i mama mi ufa. Kiedy zapytałam ją o udział w „Królowych życia”, powiedziała, że „nie ma problemu, wchodzimy do programu”. Zawsze miałam u niej wsparcie. Czy mama nie ma czasami dość pani szalonych pomysłów? – Oczywiście, że ma jak każda mama. Ale co ma zrobić? Nigdy jej moje pomysły się nie podobały, czasami jak jej mówię, mam dla ciebie niespodziankę, to ona już leży na podłodze. (śmiech) Mama też ma fanów? - Na całym świecie ją oglądają, bo mama kiedyś grała w piłkę nożną i ma znajomych w Ameryce, Anglii, Irlandii. Wszędzie jest bardzo pozytywnie odbierana. Dużo znajomych wykupiło sobie Playera ze względu na nas. Pracowała pani w Niemczech. Wróci tam pani? – Ja tam mieszkam cały czas i prowadzę firmę w Hamburgu z moim byłym partnerem. Jest tam też mój brat z rodziną. A zjechałam do Polski, żeby Laura szkołę skończyła. Tu rozkręciłam dwa butki: odzieżowy i z perukami. Teraz mogę realizować swoje marzenia. Jakie? – Chcę śpiewać, chodzić na treningi i uczyć się hiszpańskiego. Zawsze marzyły mi się dalekie podróże, chciałabym zwiedzić na przykład Amerykę Południową oraz Japonię. Już mówię biegle po angielsku i niemiecku, rosyjski rozumiem, a teraz doszedł hiszpański. Pojadę tam z córką, może mamę uda się też zabrać? Nadal chce pani być śpiewającą DJ-ką? – Oczywiście. Bycie DJ-ką muzyki elektronicznej z własnym wokalem to moje marzenie. Nadal chodzę na lekcje śpiewu do pani, która była już w programie. Trenerka była w szoku, że ja mam taki kawał głosu. I na pewno będę kiedyś chciała wystąpić na jakimś evencie na Ibizie, może kiedyś nadarzy się taka okazja? Jak pani to odkryła w sobie? – Jadąc autem. Zauważyłam, że włączam muzykę i śpiewam - wszystko ze mnie wychodzi. Dla mnie ludzie, którzy śpiewają i kochają zwierzęta, to są dobrzy ludzie. Tacy jak ja. Ma pani jeszcze jakieś marzenia? Co chciałaby pani jeszcze zrealizować czy spełnić? – Moim największym marzeniem są podróże. Nie mam jakichś innych wygórowanych marzeń. Ważne dla mnie jest to, żeby moja rodzina była zdrowa, żeby Laura skończyła szkołę i poszła na studia. Wcześniej na planie pojawiała się pani z partnerem, ale jakiś czas temu rozstaliście się. Pojawił się w pani życiu nowy mężczyzna? Czy on wystąpi w „Królowych”? – Wydaje mi się, że nie, bo nie chcę pokazywać całego mojego życia prywatnego. Po ostatnim związku była straszna burza w internecie. To mnie nauczyło, że nie powinno się wszystkiego pokazywać. Na razie nie ma takiej potrzeby. Z którą z „Królowych” ma pani najlepszy kontakt? Można mówić o przyjaźni między wami? – Nie mamy żadnych kontaktów przyjacielskich, bo każda z nas ma własne życie. Czasami rozmawiam z Izą, Monią, Adrianną, czy Sylwią. Nie szukam przyjaźni, nie wprowadzam nowych znajomych do swojego życia, bo to jest mi niepotrzebne. Co pani daje szczęście? – To, że moja rodzina jest zdrowa, że mogę rano wstać i nie martwić się, że nie mam za co kupić jedzenia na obiad. Jak widać dużo mi do szczęścia nie potrzeba. Zobacz także: Kaźmierska z "Królowych życia" chciała się spotkać z Andrzejem Dudą Dagmara Kaźmierska pokazała się bez makijażu: "Nie patrzcie na mnie bez rzęs – dramat" Matka dała synowi prezent. Syn zaniemówił /5 Laluna Unique . Laluna Unique jest gwiazdą show "Królowe życia" /5 Laluna Unique . Uwielbia operacje plastyczne i tatuaże. /5 Laluna Unique . Powiększyła biodra, pośladki i biust. /5 Laluna Unique . W rozmowie z Faktem zapewnia, że kończy już z poprawianiem urody. /5 Laluna Unique . Teraz stawia na sport! Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem: